Guinessa nie próbowałem, ale słyszałem różnie skrajne opinie na jego temat (włącznie z takimi, że w Iłłandji jest zajebisty, a to co u nas sprowadzają to gówno straszne), co do pszenicznego to nie wiem nawet - tam w Petit Paris u nas dają jakieś dobre ciemne CHYBA celtyckie (ale nie jestem pewien, czy teraz nazwy nie pomyliłem) i ono w ogóle nie smakuje jak piwo i jest smaczne.
A tak, to się z reguły ograniczam do miodu albo drinków (i to często tych "babskich" - bo są po prostu smaczne i mam wyjebane, że passe ), o ile w ogóle się dam namówić na jakikolwiek alkohol.
Po prostu masz inne smaki i tyle. Ja wolę mocną kawę niż kakao, oliwki od słodkiego ananasa czy właśnie gorzkie piwo (jak nie mam kasy to biorę tatrę mocną
bo pils sikowata) od słodkiej pepsi np. Jak czuje zapach albo co gorsza smak miodu to mnie przetrzepuje.