Po prostu dosyć często bolał mnie lewy nadgarstek, szczególnie kiedy był w innej niż prosta pozycji lub przy nawet niewielkim wysiłku. Czasami również przedramię po wewnętrznej stronie miałem stale napięte.
Trwało to tak ze dwa tygodnie. Po tym czasie poszedłem do ogólnego i dostałem jakieś leki rozluźniające mięśnie i maść, po tygodniu braku efektów ( doszło do tego jeszcze mrowienie, czasem lekkie drętwienie kciuka i wskazującego) jeszcze raz, skierowanie na rentgen, no i dzisiaj chirurg.
Ale to koniec przygód z publicznymi lekarzami, do ortopedy już prywatnie.
edit;
W sumie i tak muszę prywatnie. Pani na rejestracji powiedziała mi dzisiaj, że na ten rok(!) zapisów już nie przyjmują. Najbliższy termin pod koniec stycznia. lol