Zajebista bibka wczoraj, która skończyła się dzisiaj. Krótka noc
i brak kaca. Czuję się zajebiście.
Poza tym co chwile mi ktoś przynosi wiosło do pogrzebania. NA tyle często, że strat leży rozbabrany drugi tydzień i nie mam dla niego czasu...
Złożyłem w końcu rower i śmigam na nim