No ja pamiętam jak z granicy PL-CZ do Pragi jechaliśmy z gościem, który posługiwał się językami Czeskim, Ukraińskim i Rosyjskim, i kiedy odbierał telefony to z kilku procent jakie rozumiałem, wnioskowałem, że nie trudni się niczym legalnym
ale opowiedział mi całą swoją karierę bokserską i podwiózł pod samo metro, gdzie wytłumaczył w jaką nitkę wsiąść i gdzie wysiąść by podjechać najszybciej do Hotelu (naszego). To się miło wspomina, z drugiej strony, Polak który wiózł nas TIR-em spod granicy CZ do Wrocławia, dziwnie się ślinił na moją... więc jak opuszczałem jego wóz to jakoś tak lżej się zrobiło.