No właśnie bardzo intensywnie myślę o tej komparatystyce, tylko żeby mi to otworzyli. A jak nie, to jakoś rok przerwy będę musiał sensownie zagospodarować.
A gdybym miał iść zaocznie, to chyba bez kitu bym próbował uderzać w Poznań, bo kurwa zaoczna magisterka z filologii w Szczecinie
to już chyba wolałbym iść prywatnie na językoznawstwo stosowane, albo do szkoły tłumaczy (chuj, że to podyplomówka).