Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1704462 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Cytuj
TEGO typu sytuacje mnie wkurwiają. Nadal wierzycie, że w tym kraju będzie lepiej?

Cytuj
Wkurwiła mnie wypłata 1117zł. Im dłużej pracuję w tej firmie, tym mniej zarabiam.

Cytuj
Mam umowę na pełny etat. Byłem 3 dni na zwolnieniu lekarskim, do tego mam odciągane 50zł na dodatkowe ubezpieczenie, nie było nadgodzin, nie było premii i tyle w temacie. Za miesiąc będzie podobnie. Rok temu miałem stawkę niższą o 1zł/h,  a wypłaty 2x tyle. Strach pomyśleć co będzie jak się skończy sezon.
Teraz 800zł za mieszkanie, a co ja z resztą zrobię?

To masz ponad 3 stówki na balangę ;D

A serio - niestety żyjemy w takim popierdolonym kraju. A jak chcesz coś w nim zmienić to jesteś od razu atakowany. W tym przez te wszystkie pizdy które też chuj zarabiają, ale broń ojcze nie pozwolą ci na zmiany "bo jeszcze będzie gorzej".

Wczoraj o 22:45 wróciłem z pracy, dzisiaj zmieniam transport więc będę po 23ciej. A wyjść z domu muszę ok. 12:50 - więc z 8-godzinnego dnia pracy zrobi się ponad 10-godzinny. Syf, brud, malaria i korniki, ale żyć trzeba. Mam tylko nadzieję na rozwój, bo jak nie to to jebnę po wygaśnięciu umowy fpizdu. Tylko jak śmiałem to powiedzieć Mojej :love: to mam sajgon :facepalm: :evil: :( Tylko za to że powiedziałem prawdę - że praca jest chujowa i mam coraz mniejszą ochotę się zajebywać dla celu którego i tak nie widzę, zwłaszcza że ja z tej kasy nie wydaję praktycznie nic bo nie mam czasu na żadne przyjemności. Czytaj: mogę kupić gitarę ale i tak nie pogram bo nie będzie kiedy. I z tego powodu nie mogę się spokojnie - przepraszam - wysrać, bo zaraz mam telefon "łojojoj co to będzie nic nie mów nie odzywaj się zapierdalaj z debilami nie wychylaj się bo jeszcze będzie gorzej łojojoj".

I do tego się dowiedziałem że w poprzedniej pracy ktoś teraz (po ponad 4ech miesiącach jak odszedłem, hahaha, odwaga cywilna) "mnie nie lubił" bo śmiałem powiedzieć że praca na produkcji to nie jest to co chciałbym robić. Szkoda tylko że - mimo zwolnienia z powodu jebanych "tymczasówek" - osiągnąłem w tej pracy więcej w 15 miesięcy niż niektórzy ludzi w ciągu 5-6-7lat. M.in. dodatkowe uprawnienia instruktorskie (mogłem szkolić innych, może kilkanaście osób na zakładzie miało takie zezwolenie), czy tzw. pełna poliwalencja czyli potwierdzona egzaminem umiejętność pracy na KAŻDYM stanowisku na linii. Ale te sieroty co po x-latach robiły w jednym miejscu, bo do niczego innego się nie nadawały, i na dodatek robiły to źle, teraz mi jeszcze pierdolą nad uchem.

Nawet już nie chce mi się chcieć.
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.