no to tak z życia wzięte się podzielę: stoję na poczcie w kolejce, chyba z 7 osób przede mną i do okienka podbija taka starsza pani w eleganckim futrze, nie wiem czemu, ale zwykle od tego typu starszych ludzi czesto bije taka aura 'nowobogackich/przesadnie eksponujących zawartość swojego portfela ludzi, nos zadarty do góry itp'.
W każdym razie, neutralnym tonem mówi że chce opłacić rachunki i wyciąga chyba z 4-5 kwitów, może więcej...już wiem, że to potrwa a trza do roboty wracać niedługo. Na sam koniec po opłaceniu wszystkiego:
- Niech pani mi wybierze jakiś znaczek pocztowy, na list...(zaraz dodaje)...ale jakiś ładny...
Babka w okienku wyciąga znaczki, przekłada te arkusze i w końcu daje znaczek starszej pani, po czym słychać:
- No nie bardzo...
(metaforycznie 'padłem', jak i reszta ludzi przede mną co stała w kolejce do okienka...)