Wkurwia mnie to, że idzie się człowiek napic w "gronie przyjaciół", a kończy potem z mydłem, majonezem, jogurtem, szamponem, barszczem czerwonym, masłem, jajkiem, truskawkami i bitą śmietaną - na głowie.
Na przyjaciół zawsze można liczyc...
Toż to chuje, nie przyjaciele. W takim wypadku ich status spada na "chujowych znajomych".
e:
Chociaż jeśli nie porobili Ci fotek i nie wstawili do neta to spoko, zwykłe wygłupy.