Sprzedaje gitare na allegro, znowu sie zaczynaja maile:
"nie jestes pierwszym posiadaczem tej Yamahy prawda\? cena za wysoka"
Dlatego wieseł na których dobrze mi się gra nie sprzedaję, niezależnie jaki prestiż majom. No bo chuj kurwa, banda kurwa handlarzy ni chuja nie doceni tego jak gra, co w niej ulepszyłem, że sprawdzona, wszystko co miało jebnąć już jebło i ewentualnie zostało poprawione/wymienione na lepsze. Paczą tylko po rynku ile co stoi i szukają na czym by tu jeszcze wynegocjować upust. Pierdolę takie coś. Wolę już, żeby grat stał u mnie i się kurzył niż żebym miał jakiegoś kutafona prosić coby łaskawie wziął za darmo. A takiego chuja.