Mnie cieszy wczorajszy dzień, szczególnie kilka jego części:
Raz - ręce, które łapią:
Dwa, naprawdę świetny koncert Gojiry, dobrze nagłośniony, stałem pod samą barierką, było z kim poskakać, chłopaki się spisały, no i zapowiedź powrotu w najbliższym czasie
Trzy, piwko z Muszą w trakcie koncertu i po koncercie i spełnienie się jego małego marzenia o napiciu się pod pałacem kultury