Generalnie, to mam od wczoraj depresję, od rana jestem jakiś sfrustrowany i ogólnie chuj chuj, ale kilka rzeczy mnie cieszy.
Pierwszą jest fakt, że jakiś czas temu sam opracowałem eksperymentalny plan treningowy. Przynajmniej mi się tak wydaje, że to mój pomysł, bo nigdy wcześniej się z takim lub podobnym nie spotkałem. Ostrożnie przetestowałem go tylko na jednej partii mięśni i rezultaty są na tyle zadowalające, że przetestuję to na sobie w całości. Za jakieś 7 tygodni przekonam się o rezultatach
Druga wynika z mojego wkurwienia, biedy i kombinatorstwa.
Zapewne spora część osób wie, że głównym powodem mojego wkurwienia i marudzenia są głośniki, które oddałem do reklamacji. Trzymają je w serwisie blisko miesiąc i gwiazdy na niebie mówią, że potrzymają je jeszcze trzy razy tyle. Odpalałem muzykę przez POD'a XT Pro i biedne monitory, ale też chuj chuj, bo komp mi lubi wypierdolić errora USB czy coś.
Jutro kupię kilka części, cynę i zrobię sobie własny zestaw audio, który powinien mi działać bez żadnych problemów.
No i w czwartek idę zobaczyć na żywo Kabaret Ani Mru Mru!
