Ha ha! Nareszcie! 

 Mie dopiero Rysio Dawkins i jego "Samolubny gen" dały odpust i trochę odpocznienia w myśleniu, na którym drzewie się targnąć na linę 

...
Poważniej (jeśli można) - jest koniec dnia, już nic się nie może wydarzyć, ale nieeeee! Z nerw zasnąłem dopiero przed 4 rano, nie ma litości na świecie!!!