Znajomy miał dziary, dredy, jakiś "dziwny" zarost itepe, a pracował w poważanej instytucji państwowej (!) na dość eksponowanym stanowisku. Czy nadal pracuje nie wiem, bo mi się urwał kontakt, ale fakt faktem. I jakoś nie chodził ciągle w longsleevach żeby te dziary zakrywać.
PS. Fakt że kobiety się inaczej postrzega, ale Moja
jakiś czas temu zrobiła sobie jakiegoś asymetrycznego jeżozwierza z oczojebnie malinowymi pasami na głowie. Do tego się ubiera gdzieś w kierunku punk-vocal (tylko bez ćwieków i łańcuchów), i w dokładnie taki sposób chodzi na spotkania "byznesowe", warte nie raz dziesiątki tysięcy w twardej walucie, do ludzi "ęąpaniekierowniku" w gajerach. I ją potem chwalą za to, bo zwykle wszystko załatwia pomyślnie