My, jeszcze za czasów 8 osobowej kapeli podróżowaliśmy transitem 2.5 w dieslu, przerobiony w taki sposób, że na tył mieściło się 8 osób + jeszcze graty (przy sprytnym ułożeniu kejsów), bus należy do bębniarza i to z nim się rozliczaliśmy na podstawie tego co spaliła maszyna.
Jeśli podróży jest sporo i możliwości pozwalają, to warto pomyśleć o takim rozwiązaniu, samochód zawsze można opylić, poza tym akurat te transity do najdroższych nie należą.
Niestety w naszym przypadku rozwiązanie to miało jedną wadę. Ze względu na aktualny stan wizualny pojazdu - KAŻDY patrol straży granicznej i milicji zatrzymywał nas na małą pogawędkę.