U kumpla kładli dach (skośny miał) to widział przez świetlik jak chleją browary i się z tego dachu kolesie odlewają 4 piętra w dół. Kilka dni później wraca z uczelni a obok wejścia klatki stoi zapalony znicz.
Koleś spadł (zapewne najebany chociaż kto wie) - wszędzie trawa a on trafił w 3x3 metry wylewkę przed garażem :/ Jak pech to na maxa.