Ale Panowie kochani nagłośnienie jednego muzyka to tylko kropla w morzu, liczy się jak band grzmi a to już kwestia ogrania i zgrania, razem i unifikacji brzmienia kapeli. Chyba że ciśniesz do loopów jak kubełkogłowy. Jeśli w bandzie jest 4 muzyków a sekcja prądzi, gitary są spójne, to możecie na Flejmach grać z Randallami z Chin i będzie targało worem. Widziałem kapele z full pro sprzętem za gruba monetę i nie gadało to wcale na gigu bo rozjebani byli strasznie brzmieniowo. Niby każdy z osobna dobrze brzmiał ale w całości kupa dupa japa członek. Ja bym uśrednił bo, chujowy badyl z dobrym wzmakiem nie zagada i odwrotnie też. W przypadku ograniczonego budżetu lepiej mieć średnie wiosło i średni wzmak.