GAS? Czyli, że chorobliwie chcieć/kupić jakiś sprzęt bez większej potrzeby? Chorowałem na Ibaneza RG2550 GK kiedy to kupowałem swoje pierwsze elektryczne wiosło. Wziąłem jego tańszą imitację, czyli RG350ex. Dużo później zachorowałem na Schectera Hellraisera Avengera. Kiedy po jego zakupie w USA przyleciał do PL i nie chcieli go wydać w urzędzie celnym (do którego pojechałem 180km) to aż gorączki dostałem w drodze powrotnej. Te dwa mocno pamiętam, później GAS był już czymś naturalnym