Tylko uświadamianie, że zakorzeniony w tradycji, uznany od setek lat narkotyk jest gorszy i szkodliwszy chyba do niczego sensownego nie doprowadzi.
Dlaczego niby?
Nawet gdyby to miała być walka z wiatrakami, to lepiej dać się rozwijać kłamstwom w powszechnej świadomości? Jak się pozostanie biernym, to będzie tylko gorzej i gorzej, bo zła propaganda (zarówno oficjalna o szkodliwości maryśki, jak nieoficjalna i nieszkodliwości alko) jest bardzo aktywna. A jak się będzie próbowało cokolwiek, to albo będzie gorzej, albo będzie lepiej - zależy, jak się potoczy...