No to nie ma się o co żreć. Jak zamki zaklejone i zrobione to z głową, a jeszcze sprzęt dojechał w całości, to buzi na zgodę i nerwosol na rudych myszach dla kupującego.
Jeszcze jedno potrafi w niektórych wschodnich kejsach (nie wiem jaki był w tym przypadku użyty) się spieprzyć - one się zbyt łatwo uginają pod ciężarem. Niech zatem jakiś przytomny inaczej kurier postawi ciężką pakę na leżącym kejsie w miejscu, gdzie nie ma narożnika, zawiasu, czy bocznej płyty - i nieszczęście wisi w powietrzu.