Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1706990 razy)

Offline Rachet

  • Pr0
  • Wiadomości: 2 368
  • Meteoblitzkrieg begins
Wkurwia mnie niemiłosiernie, że się zdarzają takie przypadki:
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/dramat-pacjentki-przez-21-lat-byla-zle-leczona,1,5037557,wiadomosc.html

i że z powodu źle pojmowanej zawodowej solidarności konowałów walka raczej zakończy się niczym...

Byłem w życiu u miliona ortodontów, wszyscy chcieli mi wyrywać od 1 do 4 zębów (oprócz ósemek, których już nie mam, w tym jeden mistrz wymyślił, żeby wyrwać kły), zakładać aparat na 3-4 lata etc. Wczoraj wreszcie poszedłem do siostry znajomej mojej matki, oczywiście ortodontki, gdzie okazało się nie dość, że absolutnie niczego nie trzeba mi wyrywać, to jeszcze prostowanie już po założeniu aparatu potrwa zapewne jakieś 1,5 roku, a przy okazji wytłumaczyła mi co się dzieje z moimi stawami w żuchwie (przeskakują, potrafiły się zblokować na kilka godzin tak, że ledwo mogłem otworzyć szczękę etc. i oczywiście podała plan jak to naprawić.

I mimo, że w praktyce będę się z tym pieprzył pewnie do licencjatu, jestem naprawdę szczęśliwy, że nikt nie zabrał się za naprawianie mi szczęki wcześniej, bo jak babka powiedziała, zapewne skończyłbym ze szparami w dolnej szczęce, startymi jedynkami w górnej, a do tego w ciągu 5-10 lat kwestia stawów wywołałaby migreny, problemy z widzeniem (swoją drogą zszokowało mnie, że te rzeczy mają ze sobą związek) etc.
Wszystko ustabilizowane w najświętszy chuj!