Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1706844 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Jakbym mógł to... sratatatata. Niestety pracujemy na zadupiu. Niby co to jest 10km, ale połączenie jest takie że szkoda gadać :facepalm: Ja MUSZĘ jeździć autem bo połączeń MPK właściwie nie mam - tzn. jest jedno z przesiadką, ale ta przesiadka dochodzi jak chce. Wiem bo znajomy kilka bloków dalej jeździł tym połączeniem i też dojeżdżał jak chciał. A raczej nie chciał. A niestety jak spierdzieli taki bus np. o 9 wieczór przy -20 to...

Moja :love: przesiadła się na busa na jesieni jak zaczęła permanentnie spóźniać się do pracy z tego samego powodu (miała lepiej o tyle że pracuje od 8ej i ma dwa połączenia więc jak jeden nie przyjechał* to ostatecznie było drugie, za późno ale było). Albo wracała z niej (pracy) po 1,5 godziny od wyjścia. Ale na wiosnę unieruchamiamy jedno jeździdło i liczymy zyski i straty.

*bo nie wiem jak u was, ale w tej mojej pierdolonej "świętej dziurze" bus/tramwaj potrafi się po prostu nie pojawić wcale. Ot tak :facepalm:

ED: W sumie tak dyskusja zastępcza, bo po prostu gówno się tu zarabia w stosunku do wydatków. I tyle.
« Ostatnia zmiana: 17 Lut, 2012, 10:32:13 wysłana przez MrJ »
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.