Sylkis - ja miałem praktyki miałem tylko dlatego, że po x-tygodni łażenia i zbywania mnie, moja Mamuśka się wkurwiła i ojebała prezesa zakładu (znała go ale się nie wtrącała do pewnego momentu) w którym chciałem te praktyki mieć, i tylko dlatego je dostałem. A Moja
załatwiła je sobie w ostatnim dniu terminu, i to też jakoś "po znajomości".
O stażach nawet nie piszę, bo nigdy tego nie pojmę - firmy/instytucje/zakłady pierdolą głośno ile to kosztuje legalny pracownik, ale kiedy mogą ostać takiego
za darmo to "nie bo nie".
PS. Co do śniegu, to ja wiozłem dzisiaj Moją
do pracy bo przy takim "odśnieżeniu" wolałem (i ona też) nie ryzykować. Wczoraj jechała 10km do domu przez 50 minut, tak się "spisały" służby miejskie. Jak sam wracałem to była jeszcze większa masakra, śniegobłoto na głównych drogach po kostki (na "gierkówce" też!) a na bocznych pod podwozia aut. A pod spodem lodowisko.
PS2. 6ty dzień po
wypłacie jałmużnie, wyciągnąłem raptem kasę z konta na opłaty, dotankowałem auta i zrobiłem drobne zakupy, i mi kurwa 850zeta zostało