Wkurwia mnie niemiłosiernie cyrk, jaki mam z praktykami zawodowymi. Całkiem prawdopodobne, że będę musiał zmieniać szkołę, bo uniwerek nie chce zapłacić za więcej, niż 2 tygodnie, a w gimnazjum, do którego trafiłem jest w sumie 10 godzin angielskiego tygodniowo. A mam ich przeprowadzić 50.
A tak w ogóle, to zacząłem praktyki w poniedziałek, czyli w razie czego mam tydzień w plecy.