Raczej chodzi o ich mocno rozbudowaną opiekę socjalną, zasiłki itd. Wiele lat wujek pracował jako spawacz w Niemczech. W ekipie poza jakimś tam kierownikiem i inżynierem wszyscy byli obcokrajowcami. Wynikało to z tego, że miejscowi woleli posiedzieć na chacie za przykładowo 1000E niż pracować na etacie za 2000E