Nie mogę znaleźć wątku z kondycją polskiej muzyki, ale
ten artykuł pasuje i do tego tematu. Co prawda definicja "muzyka gitarowa" tam i tu to dwa różne światy, ale to chyba jeszcze gorzej dla naszego świata. Skoro na takie gitarowe popłuczyny o jakich mowa w artykule nie ma chętnych, to jak możemy się spodziewać chętnych na mocne, gitarowe granie? Chyba, że przez kontrast - to też może być sposób...