A ja wiem czemu ludzie tego słuchają. Bo dla przeciętnego Kowalskiego pojęcie metalcore/deathcore/crabcore/shitcore czy coś tam innego nic nie znaczy. Jasne że jest 100 lepszych kapel niż ci młodzi kolesie (Drown My Day na ten przykład).
Jakie było moje zdziwienie gdy po obejrzeniu tych gości z EIMH Kora powiedziała "czekałam na was całe życie". Widać ona nie ma pojęcia o undergroundzie i tego co się tam muzycznie dzieje. A tu pojawia się taki EIMH i wszyscy nagle myślą "O jaki zajebisty nowy gatunek muzyczny!". Moim zdaniem mieli fuksa i tyle. Wokal mają cienki, muzę mają cienką, crabcorowe wstawki wołają o pomstę do nieba ale mają swoje 5 minut i tyle. Za rok nikt o nich nie będzie pamiętał.
No i mają co chcieli - wszyscy o nich gadają, nawet kurwa my
Acha i najważniejsze: oczywiście że zazdroszczę im jak huj!