To miałem wczoraj podobne WTF z pkp i też mnie to wkurwia. Godzina 18, dworzec piła głowna. Cały peron zawalony ludźmi oczekującymi na pociąg. Ludu jak mrówkóv. Podjechał. JEDEN pierdolony wagon. Zmiescili sie wszyscy jakims cudem, lecz niestety wszyscy stali (w tym 5 osób w klopie). Jakby tego było mało drzwi z jednej strony pociagu byly zamkniete. Po dojechaniu na miejsce (1.5h) niestety peron był od strony zepsutych drzwi. Pewien pracownik obslugi pkp na dworcu docelowym stał z chamskim uśmieszkiem na mordzie drac sie do ludzi wychylajacych się z okna z prośbami o otwarcie tychże drzwi tekstem: "NO ALE PRZECIEŻ JEST KARTKA NA DRZWIACH". Bez komentarza. PKP = WIEKSZE ZUO.