Środa, po lekcjach, jutro wigilia klasowa, można przepierdolić cały dzień. Wszyscy z mojego pokoju już z internatu gdzieś wybyli, ja już się ubierałem, żeby wyskoczyć na Kraków opierdolić coś dobrego na ciepło, bo obiad w internecie nie był zachwycający i wtem przyszedł mój internetowy wychowawca mówiąc, że czeba posprzątać i chuj. I teraz zapierdalam sam ogarniając syf -.- jebam to, pozamiatam, jak dorwe mopa to moze umyje podłogę, ale syf personalny niech ogarniają sami. W każdym razie. Mógłbym już być dawno w Składzie, iść ojebać coś i potem ewentualnie skoczyć do Maćka ograć jego JCM 800 >_<
CHUJ BY TO.
Ide zapierdalać, byle odwalić to co muszę.