Niekoniecznie, wystarczy że masz troche jebniete krażenie i już masz wszystko na odwrót. Moja żona zawsze ubiera się ciepło, na kilka warstw a dłonie ma bardzo często zimne. Z kolei ja przez jesień-zima-wiosna chodzę w secie koszulka + bluza + ramoneska, czasami czapka i rękawiczki a dłonie mam zawsze ciepłe. Kawy nie pijam. Herbate rzadko.
True story. Ja nawet zima potrafię zapierdalać w samym secie koszulka+bluza (bez kurtki! w sportowych najaczach w głeboki śnieg!) a wydaje mi się czasem, że aura ciepła wokół mnie roztapia śnieg dookoła. Bardzo, bardzo, bardzo rzadko mam zimne dłonie, a jak rozgrzać? Od czego sa pajączki, sweepy, szybkie kostkowanie... czasem z 30 minut trzeba, zeby dobrze łapy rozgrzać, ale nie można się spieszyć przecież. No, chyba, że ktoś gra jakieś hardcore, jakieś pitu pitu, tzw metal "na krzywy ryj", bo z wirtuozerią to wiele wspólnego nie ma - no to tutaj proponuję wylać sobie na łeb wiadro gorącej wody. Albo przynajmniej zatopić w takim ciepłym g... ciepłej wodzie rynce.