Już pisałem, że w okolicach wczesnych 200X używałem Linuksa (tylko wtedy nie był taki debiloodporny i miał o wiele więdej innych problemów, fakt) i ówczesne KDE już było ładniejsze i wygodniejsze. I jak już mówiłem - jest to to całe mnóstwo pierdółek nie będących niby niezbędnych, ale za to w chuj przydatnych przy używaniu kompa. ZWŁASZCZA przy takim "mało wymagającym" użytkowaniu, które powinno być przyjemne i komputer jako narzędzie powinien ci to ułatwiać, a nie zmuszać do robienia na około. Sytuacja analogiczna z MacOSX, który również je ma "od zawsze". Właśnie w pewnym sensie ta prostota konstrukcji cepa właśnie jest tym wkurwiającym mnie topornym czymś, że na wszelkie drobne akcje jak np kopiowanie tekstu muszę wykonać kilka fizycznych czynności więcej.
Poza tym dokładnie tak jest, że XP dziś jest do dupy, bo jest archaiczny. Gdyby tak nie było, to by nowych systemów nie wypuszczali. I powtarzam: mając wybór nowoczesnego Linuksa i archaicznego XP wybór jest prosty. Nie ma tu nic do uczciwości, tylko tak po prostu jest. Przyznałem, że gdybym miał w7 to pewnie bym Linuksa olał, bo widziałem że M$ też dodał te bajery typu automatyczna maksymalizacja na połowę okna i inne takie PIERDOŁY (sumujące się razem w ogromną różnicę w komforcie użytkowania, bo jest ich w chuj) i ludzie chwalą sobie jego debiloodporność, ale w obecnej sytuacji mam wybór i taki jaki mam, stąd też i odpowiednie porównanie.