Fuj. To jedno z ostatnich absurdalnych uprzedzeń które we mnie zostały. Nie grałem, ale co słucham czegokolwiek nagranego na ENGLu zastanawiam się co na litość boską kieruje ludźmi którzy to kupują, (np. Lost Soul, immerse in infinity, ośiem ścieżek na stronę, powerball+fireball i co z tego, że wszystko świetnie skomponowane, skoro gitary zwyczajnie nie mają pierdolnięcia).
Muszę kiedyś te ENGLe ograć, bo coś czuję, że jednak prawda leży w paluchach na pokrętłach