Znowu jestem chory. Pochodziłem 2 dni do szkoły po tygodniu nieobecnosci, co pogarsza fhói moją już obecnie chujową sytuację. Wszystko przez pierdolone kłopoty z koncentracją (jestem chyba kurwa bezmózgi), brak motywacji do nauki, samozaparcia i nieogarnianie matmy co ma scisly zwiazek z koncentracja a raczej jej brakiem. I nawet jesli juz chwyce za zeszyt to niemal zadna wiedza mi się nie przyswaja. Poprostu kurwa NIE UMIEM SIE UCZYC. Jak mnie nie wywala z tej szkoly to bedzie kurwa dobrze ;\
Ja mam to samo, jakbym był w liceum to bym miał za parę miechów maturę... I KONIEC KURWA, 18 LAT ZMARNOWANEGO ŻYCIA
I jeszcze te jebane pierwiastki których nie ogarniam