Jestem popierdolony i własną psychiką psuję sobie swój świat, przez co nie umiem się niczym cieszyć i sobie niepotrzebnie tym dopierdalam, przez co jeszcze bardziej psuje sobie swój świat i tak błędne koło... I mam wrażenie, że moja deprecha z okresu pods/gim mi wraca, chociaż teraz nie mam żadnych zewnętrznych ku niej powodów jak wtedy, a jedynie wewnętrzne i nie umiem tego opanować :/
Muszę się nauczyć medytacji, może mi to pomoże kontrolować to gówno.