Lepszy Burger King niż McD.
Przypadki losowe rozumiem, ale globalnie: ni chu ja!
Dawno nie jadłem tych rozdeptanych gówien, tylko fryty i nagetsy (Szymo lubi), polecam też kawa i dolewać po trochę szejk waniliowy. BK - fak ju! U nas w Stolp nigdy u nich nie ma kolejek.