Dopiero dochodzę do siebie po tej wycieczce

Dzięki chłopcy za gościnę, miło było się poznać w końcu. Miasto też mi się spodobało i prawdopodobnie wyląduję tam w przyszłym roku na magisterce albo w jakiejś robocie. Jedyne co mnie dziwi to to, że w Poznaniu wszyscy słyszą Dream Theater zawsze, jak gram :[
Gutaru żadnej złej na salce wtedy nie było, wszystkie miały coś w sobie. Amanita w zasadzie podsumował idealnie moje własne wrażenia: jeśli gitara do współczesnych, "bezkompromisowych" klimatów, to tylko Crusher, choć ciekawym go w wykończeniu z lakierem jak w MM. Lord rozwalił mnie techniką i tłuszczem na LTD, Lothar zagrał świetny koncert z BT, Musza djentmaster po pijaku i na nieswojej gitarze grał lepiej niż ja na trzeźwo, Domin w konfiguracji ze swoimi gratami brzmi strasznie fajnie na żywo, a sąsiadom Amanity zazdroszczę przymusu wysłuchiwania jego chorych klimatów
