Znajoma ukończyła śródziemnomorską, w praktyce to niewiele różni się od klasycznej - na którą z resztą poszła na magisterkę w ramach kontynuacji tegoż kierunku. Mało ich na tym kierunku było od początku, a na koniec 3 roku na palcach u jednej ręki dało się już zliczyć - taki zapierdol mieli, ciężki kierunek. Ale w imprezowaniu im to nie przeszkadzało...