Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1739215 razy)

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 888
Wal kolejne odwołania i załącz Rzecznika Praw Konsumenta. Ja tak wygrałem z Play po 4 miecha - na 99%, bo czekam na formalną odpowiedź na piśmie. Dałem nawet UKE, dopiero się zlękli.

No, mogie powiedzieć, że wygrałem z Play. Sprawa nawet w skrócie jest nie do opisania, same facepalmy i rejdże. Ale spróbuję: Play nadaje nowemu klientowi dwa numery: przenoszony oraz tzw. tymczasowy. Przenoszony nr nieraz nie jest aktywny (np. poprzedni operator nie chce go udostępnić Play), wtedy automatycznie działa tymczasowy. Niestety: połączenia na nim liczone są wg stawek Total Max, zero rabatów. Kretynka w salonie doradziła nam, że można z tymczasowego korzystać normalnie, a maksymalnie po 90dniach automatycznie stanie się numerem domyślnym. I tak nasza Młoda zaczęła spokojnie korzystać: głównie net w komórce, kilkanaście rozmów. Po jakichś 2,5 miecha dzwoni do nas uprzejmy pan, czy my wiemy, że na tym numerze rachunek dobija właśnie do 600zł?? Masakra? Mało! Przenieśliśmy się do Play, bo miało być tanio, nowocześnie, "wolność, swoboda" - hasła Play. Przez niedouczoną kretynkę - którą nota bene salon zwolnił zaraz jak się to wydało - mieliśmy dopiero oszczędność i wolność! 4 miecha, kilka odwołań, akcji z RzPK i UKE trzeba było, żeby udowodnić, że wprowadzono nas w błąd. W tym czasie Żona, żeby przejść do Play zerwała umowę z Timobaj, co oznaczało karę, czyli kolejne 600zł. Rekompensatą za to miał być gratisowy telefon ("Przejdź do Play rodziną"), którego sprzedaż miała pokryć ten koszt. Zamiast oszczędności, nowych telefonów, nieograniczonego neta, darmowych rozmów między sobą mieliśmy:

- 3 duże abonamenty
- 1200zł do zapłacenia
- nerwy i łzy
- zero gratisowego telefonu, bo tu po raz kolejny okazało się, że wprowadzono nas w błąd. BTW: Play jest jedynym operatorem, którego BOK nie ma certyfikatu ISO...
- dodatkowo konsultant (czyt. chuj) poinformował nas, że nie ma problemu, żeby Młoda korzystała z abonamentu, ponieważ założy się blokadę rodzicielską opłat tylko do wysokości abonamentu. Po podpisaniu umów okazało się, że Play absolutnie nie posiada takiej usługi. Dział rozpatrujący nasze pisma odsłuchał rozmowy z konsultantem i wszystko się potwierdziło. "Wszystko", czyli i pomniejsze kłamstwa i bzdury, których wyszło około dziesięciu. Tylko po to, żeby przyciągnąć klientów...

Kiedy natręt jeszcze nas "werbował" nie było problemu, żeby konsultantki przełączały nas do niego, bo "prowadzi" nasze przejście do Play. Kiedy tylko zaczął się robić MEGA SYF i żądaliśmy wyjaśnień oraz załatwienia sprawy - usłyszeliśmy, że połączenie z konkretnym konsultantem jest: niemożliwe! Inna baba z BOK poinformowała nas w końcu, że gratisowy telefon jest już do odebrania w salonie w Słupsku i możemy tam jechać, bo właśnie sprawdziła. Jedziemy tam wreszcie zadowoleni (to już było po jakichś 2 miesiącach bojów), a w salonie nas informują, że nie istnieje taka procedura! Telefon dostarcza kurier z firmy zewnętrznej współpracującej z Play, salony nic nie rozdają... Mało tego: nie jesteśmy w ogóle na liście osób uprawnionych do gratisa! Itd. itp. kolejne 2 miecha... Żona musiała wycofać zerwanie umowy z Timobaj, potem, kiedy sprawy się wyklarowały - znów musiała zerwać. Ech... Mówię Wam, gdzieś z 30% syfów Wam opisałem. Dobrze, że już koniec.



« Ostatnia zmiana: 11 Paź, 2011, 12:10:16 wysłana przez wuj Bat »
Paczki z głów!