Autor Wątek: Poszedłem do muzycznego w poszukiwaniu 7ki....  (Przeczytany 10010 razy)

Offline ghostek

  • Gaduła
  • Wiadomości: 155
  • Jest lampa, jest zabawa :>
    • Homerecording
Abag z Łodzi. Sklep legenda. Ja rozumiem że głównym targetem sklepów muzycznych są małolaci lub biedni studenci, którym można wcisnąć cokolwiek co tanie i brzęczy i dlatego jest taki zalew chińskiego (i koreańskiego) próchna ale ten sklep burzy system. Mają co mają, bo zarabiają na tym co im schodzi i jasna sprawa, ich prawo. Ale nie cierpię jednego, a w tym sklepie spotykałem się z tym nadmiernie. "Nasze gitary są zajebiste, najlepsze, nie mamy przekonania do wynalazków (pytałem o Ibaneza i pochodne). Zajebistość i wszechwiedza sprzedawcy. Co z tego że mają w ciul DZIBSONÓW, jak w większości są pordzewiałe ze starości, nieustawione, upaćkane. Bałbym się na tym grać. Piece to samo. Do domu to tylko tranzystor bo zabrzmi lepiej od lampy. Bzdury marketingowe, ale co się można spodziewać ludziach żyjących we własnym hermetycznym świecie. Kiedyś tam był chociaż VALVEKING - no full lampa, super. Ale pewnie i tak na tym nie grali bo to trzeba w studio rozkręcić, tak to nie brzmi. Nie wiem czy coś się tam zmieniło czy nie, od dłuższego czasu nie byłem. W tym roku dałem im jeszcze szansę (pytałem o strunki do 7-ki), i pracowało tam jakichś dwóch młodych duchem i ciałem ziomków. Wcześniej ich nie widziałem. Pitolili coś tam w swoim stylu, głośno ciężko i nierówno, ale przerwali - no kurczę, klient przyszedł, jak śmiał. Grzecznie zapytałem o jakiś wzmacniacz do cięższego grania bo chciałbym się podłączyć z siódemką którą akurat miałem. Zaczęli się przechwalać co to nie oni i na czym to oni nie grają (w tym miejscu pragnę pozdrowić Pana Sprzedawcę posiadającego PIWEJA 5150 USA - tak tak proszę Państwa - to jest dopiero sprzęt, aż mi kopara opadła). Dałem sobie spokój, przecież przyszedłem tylko po struny, a swoje zdanie na temat pieców i gitar mam, jak i swój piec i swoje gitary. I naprawdę, PIWEJ mi nie robi. Ale... co ja będę wchodził w dyskusję jak sprzedawca uparty jak osioł. Przecież się nie znam, bo to on sprzedawca.
Naprawdę nie wiem czym spowodowana jest polityka tego sklepu, ale chyba wiem dlaczego tak cienko przędzie. Swoją drogą odkąd otworzyli na Kościuszki Music&More, nie zaglądam do innych sklepów. Dzień do nocy. Wiosła ustawione, zadbane, można sobie powybierać, w tym klasyczne Gibsony/Fendery, ale nie tylko. Każdy znajdzie coś dla siebie (no dobra, ibanezów nie ma na stanie ;)) Wzmacniaczy mało ale zawsze jakaś dobra lampka się znajdzie. Ale co najważniejsze - miła i rzeczowa obsługa. Można przyjść ze swoim sprzętem i porównać. Cierpliwi, można pograć, porównać, pogadać, nigdy nie było problemu. Pozdrawiam obsługę - Paweł od wiśniowego Ibaneza 7ki ;)
Nie cierpię wymądrzających się sprzedawców, ale z drugiej strony nie można zgrywać przemądrzałego klienta. To działa w dwie strony, pamiętajcie o tym wszechwiedzący klienci pokonując mniej lub bardziej chętnie progi sklepów muzycznych ;)

Dobra, ulżyło mi ;)
« Ostatnia zmiana: 04 Paź, 2011, 17:58:58 wysłana przez ghostek »
[Error: 1337] Guitars limit in user signature exceeded.