Autor Wątek: Poszedłem do muzycznego w poszukiwaniu 7ki....  (Przeczytany 10031 razy)

Offline Rachet

  • Pr0
  • Wiadomości: 2 368
  • Meteoblitzkrieg begins
Ja chodzę raczej tylko kiedy mam absurdalną ochotę ograć jakiegoś gibsona, ew. kupić kostki (ultex Jazz III ftw!), a i to tylko do RnR'a warszawskiego, bo tam sprzedawcy raczej nie mają wymienionych przez Ciebie defektów :) Bo poza tym sklepy muzyczne nie mają nic co by mnie interesowało, nawet strun -__-

A, nie, jeszcze raz na rok kupuję stojak na wiosło za 30 zł :P
« Ostatnia zmiana: 23 Wrz, 2011, 13:32:26 wysłana przez Rachet »
Wszystko ustabilizowane w najświętszy chuj!