Z wujkiem to tylko kapelę zakładać, nazwa zawsze się znajdzie jak widać.
Myśmy pierwszą naszą kapelę ochrzcili 'Strzyga' bo graliśmy black, głównie covery Behemotha, a gwoździem programu był kawałek p. t. 'Grom'.
Później jak basista i zarazem główny założyciel kapeli stwierdził, że nie będzie grał w dropie, a na pewno nie niższym niż drop-D (i na pewno nic innego niż kultowy, pogański, pachnący lasem black), założyliśmy -core'owy projekt zainspirowany chuj wie czym. Z początku miało się to to zwać 'Diaborotica' od łacińskiej nazwy stonki-kukurydzianej-jakiejśtam, bo tak wyczytałem z jakiejś broszurki dla rolników na praktykach tłumaczeniowych i mi się spodobało.
Drugi gitarowy stwierdził, że za mało kobiece i prefix 'diabo-' zamienił na 'devi-', i tak powstała 'Devirotica', która żyła chyba ze dwa miesiące, po czym zmarła śmiercią naturalną (i całe szczęście).