U mnie było podobnie. Powiedziałem, że dużo pracuję przy komputerze i wymagam stałego oraz szybkiego łącza a jak nie, to wypowiadam umowę, bo nie będę się męczyć z gównianym internetem oraz milionowymi rachunkami za takowy. Internet miałem tydzień później, razem z telewizją kablową
Mnie wkurwia współlokatorka, która o 6.30 trzaska drzwiami, bo przecież klamki nie będzie używać za każdym razem. Głupia pizda jedna
ha, wywalczyłem internet
ale dowiedzialem sie, ze piwnicy nie dostane, bo nie zostalo to spisane w umowie :|
wlasciciel wpada w piatek podpisac umowe na neta. Na wszelki wypadek pochowam graty :| a troche ich mam tutaj...