Tkwisz w błędzie, młody padawanie. Jest dokładnie odwrotnie. Piece w klasie A (czyli zazwyczaj 1-30W) posiadają przeważnie największą dynamikę.
Moje odczucia były zgoła odmienne.
1. Weź sobie np. Voxa AC-30, rozkręć na pełną kurwę gain i leciusieńko pyknij w struny. Co usłyszysz?
2. A teraz zajeb w gitę ze wszystkich sił - co usłyszysz? (podpowiedź: więcej gainu i zniekształceń)
A teraz weź Hi-gainowego wzmaka dużej mocy i postępu zgodnie z punktem 1 i 2. To jest właśnie dynamika.
Jak rozkręcisz na pełną kurwę dobrego Hi gaina to jest tak samo, nie wiem czy próbowałeś, ale ja rozkręcałem na pałe VHT Deliverenca 60W.
Po prostu są wzmacniacze i Wzmacniacze.
Mocny piec można zaprojektować zajebiście dynamicznym
Słabszy piec też może być dynamiczny ale nigdy nie dorówna mocniejszemu, taka jest fizyka.
Do tego jeszcze dochodzi kontrola niskich tonów, która w wzmacniaczach małej mocy jest za przeproszeniem chujowa. Nie bez powodu Diezel Herbert ma 160W mocy.
Nie mówię, ze wzmaki małej mocy są złe, bo są zajebiste ale do muzyki rockowej.
Do szatanów musi być dużo mocy, żeby dół był zwarty i "tight"

To co piszę nie wynika z tego, że sobie przeczytałem jakieś bzdury na forach internetowych, ale ograłem dość sporo wzmacniaczy i takie jest moje zdanie.