w ZSRR to chyba w ogole nie bylo czegos takiego, jak prawa autorskie
Były, tak samo jak u nas - w formie ichniego "zaiksu". Artyści dostawali tantiemy za puszczanie płyt w radio i tv i działało to nawet dość sprawnie. Nie przejmowano się natomiast wykonawcami z "zachodu". Ruscy natłukli przecież setki milionów winyli stonesów, floydów, zepów, beatlesów, dżeksonów etc, etc - i wszyscy oni nie zobaczyli nawet pół centa z tego.