Ciekawe, czy za PRL od kurew wyzywał gości, którzy przegrywali sobie zagraniczną muzykę drogą kaseta-kaseta, bo inaczej nie szło tego skołować. Pewnie sam to robił - nie pamięta wół, jak cielęciem był ? A w ogóle, to pretensje powinien mieć wyłącznie do osoby, która ten wyciek spowodowała, bo czemu winien jest zwykły fan, który na dodatek zamówił już w pre-orderze jego płytę
Prawo międzynarodowe stanowi, że jeżeli danego tworu myśli artystycznej nie można kupić drogą oficjalną w danym kraju można go bezkarnie skopiować dla własnego użytku. Podejrzewam, że za PRL'u prawo międzynarodowe było podobne.
P.S. Wróblu, bardzo zacna ta Wasza wersja ballady o Wiśniewskim. Gratuluję