To ogromnie subiektywna sprawa Sylkis. Jak jeździłem Nissanem Maximą to bolało, że części drogie (amorek przód 500zł, tarcza przód 400zł), ale faktycznie mało się psuł - w moim odczuciu. Teraz jeżdżę Pontiakiem Transsportem i części są tanie jak gwoździe, ale już chyba cały osprzęt przy silniku zmieniłem (pompa wody, termostat, alternator, kable, świece, kopułka). Nic to, że tanie strasznie, ale za każdym razem dzień z życiorysu Ci wypada - wkurwia trochę. Ale i tak go kocham - to prostacki i odporny na użytkownika osiołek :-)