Kurka, nie wiem, czy jest się z czego cieszyć, ale zdążyłem ich zobaczyć na ostatniej trasie - pomimo braku Jima dali kapitalny koncert, Warrel w świetnej formie (z czym bywało w poprzednich latach różnie), brakowało mi jedynie jakiegoś numeru sprzed "Dead Heart".
Z drugiej strony - to może oznaczać większą trasę Sanctuary i/lub drugą solówkę Warrela, i pewnie jakiś projekt Loomisa. Obstawiam, że przynajmniej jedno z nich będzie bardziej warte posłuchania niż Obsidian Conspiracy