Co fakt to fakt, choć ogólnie rzecz biorąc człowieka lubię, jednak to nie jest jedyny przykład, spotykam się z podobnym podejściem bardzo często.
Ed. Shogun, no właśnie! To jest coś na kształt muzycznego faszyzmu i to mnie wpienia strasznie, co komu kurwa do tego co mi się podoba i czego słucham? AAAAAAA!!!!
Dobra, już chilluję.