Autor Wątek: "Guitar Max" czyli "4 godziny to jednak za mało..."  (Przeczytany 9653 razy)

Offline 13

  • Gaduła
  • Wiadomości: 481
  • אלהים
Tak się składa, że miałem wątpliwą przyjemność pracować z "Panem Jackiem" i niestety nic dobrego na jego temat powiedzieć nie mogę, a już jak słyszę opowieści niesamowitej treści, że ta gitara należała do Kozakiewicza, a ta do Tremontiego, a ta do jeszcze kogoś, to bebechy mi się wywracają na lewą stronę.
Na każdą okazję i dla każdego klienta, gitary należą do kogoś innego, w zależności od tego komu "Pan Jacek" akurat kłamie.
Fajnie, że spędziłeś miło czas, a zapytałeś ile kosztują gitary "Pana Jacka"? Bo jebie takie ceny, że ochujeć można...
Zdrowy rozum jest rzeczą ze wszystkich na świecie najlepiej podzieloną, każdy bowiem sądzi, iż jest w nią tak dobrze zaopatrzony, iż nawet ci, których we wszystkim innym najtrudniej jest zadowolić, nie zwykli pragnąć go więcej niźli posiadają. Kartezjusz.