1. Batson grand concert
Kiedy zobaczyłem tą gitarę, to już wiedziałem że jest to coś mega niesamowitego. Ogólnie rzecz biorąc, jest to wytwór spółki dwóch braci, którzy za gitary zabrali się w 1997 roku. Mają swoje patenty, różne ciekawe, inne mniej, ale najbardziej mnie się podoba soundhole z boku. (tak, tutaj jest przekaz podprogowy.
2. Ibanez LACS Chris Broderick
NAPRAWDĘ byłbym gotów oddać za tą gitarę lewe jądro. I tak wszyscy ją tu znają, więc się nie będę rozpisywał.
3. Fender Telecaster La Cabronita Especial
Może to z mojej obsesji na punkcie Hiszpanii, a może z braku gustu. Brzydal dla wszystkich, dla mnie jedna z ładniejszych gitar jakie widziałem in maj szort lajf. Tylko mogłaby być tak nie odrapana, sam se wintydża bym zrobił przez 20 lat!
4. Blackmachine B2
No, pewnie mnie zaś albo posądzi o gas, albo o kopiowanie bulba, ale mnie się te wiosidła podobają! Pewnie, z wkurwu jaki bym miał gdyby coś nie byłoby po mojej myśli zrobione, to zrobiłbym sobie z tatą sam. Ogólnie strasznie jara mnie gryf z palisandru, mniej niż 'posiadanie blackmaszyny, jestem zajebisty OyOyOy!'.
5. Benedetto Bambino
Co to by było za JUST5 bez tego! Jako że jestem takim małym dżezowcem też (cześć Maciek
), to chciałbym mieć takie cuś na własność. Jakby ktoś nie wiedział, Robert Benedetto to ziomuś, który przez cztery dekady sam wyprodukował blisko 500 instrumentów (chodzi mi o takie all hand made).