A teraz ad ovo - jesli doznalbym teraz urazu plata czolowego i zaczal grac w drop π (tak, zeby przypadkiem nie bylo slychac o co mi chodzi), zdecydowanie zrobilbym sobie lutnicza szostke: 30 cali (a co?), mahoniowy korpus z klonowa nakladka (lub cala z jesionu), ntb, tom, klonowy gryf z hebanowa nakladka, ein hambakier i juz. Mialbym normalny, uzytkowy gryf, moglbym sobie zalozyc dowolny set strun, zestroic sie do srajtona i caly osprzet za 1/3 ceny osemkowego. Lans da sie nadrobic muzykalnoscia i wyobraznia;)
A Wujek podobnie - poszed w jesionową szóstkie 27" z mahoniowym gryfem podkutym hebanem - i już pierwszego dnia grałem w F# (tym niskim) na grubości 0.58 i było niezgorzej. I od tamtej pory zastanawiam się, jak bym stroił potencjalną siódemkę, żeby na górze i na dole mieć H... A co ciekawe - z ósemką byłoby łatwiej... Bozia nie dała długich paluchów i to, co napisał Andy - tak długo jak nie pogram solidniej na ósemce, w tym przypadku lewej (pozdrawiam Cię, Amanita!!) - nie będę w stanie podjąć wiążącej decyzji. Lans lansem, ale dzięki ERG chciałbym mieć szersze horyzonty, a nie problem i obciach na scenie. A nie gram ze scenografią pt. stołek barowy - koncert bez poskakania jest jak wizyta w burdlu tylko na piwo!
Obserwacja losów forumowych ósemek też nie napawa optymizmem, a są tu więksi wymiatacze ode mnie.